Guy Rich jest reżyserem, który wciąż mnie zaskakuje. Starsi widzowie znani są z doskonałych brytyjskich bandytów, młodsi widzowie kojarzą się z bardziej nowoczesnymi kinami komercyjnymi i aktorami i niedawno powrócili do prężnej publiczności. Tym razem Guy Ritchie powraca do jednego z aktorów, z którym pracował od kilku lat, a w „Jeden gniewny człowiek” Jason Stathams proponuje prawdziwą podróż w ciemność.
Głównym bohaterem jest mężczyzna, który pracuje jako strażnik w biurze konwoju. Od początku masz wrażenie, że coś jest z nim nie tak. Oprócz innych znaków, których chcesz się nauczyć i zrozumieć, mamy wrażenie, że za maską przewodnika kryje się coś. Słowo takie jak „Zły człowiek”, prawda?
Ale film nie oferuje szybkiego rozwiązania, czeka na odkrycie reszty historii i pełne zrozumienie motywów. Opowieść nie jest do końca chronologiczna, często kończy się nam czas, a później wspomnienia stopniowo odsłaniają kolejne części dość mrocznej historii. Wiedza o niektórych wydarzeniach z życia Richy’ego rzuca kolejny cień na historię pozostałych dwóch zespołów, dodając je i łącząc w sposób, który nadaje sens historii. Ta nieliniowa historia sprawia, że jest o wiele bardziej interesująca i oczekuje się, że podczas wyboru zostaną zaprezentowane inne elementy układanki.
„Jeden gniewny człowiek” to klasyczny film o zemście, który przez długi czas utrzymywał ten fakt w tajemnicy, ale biorąc pod uwagę jego przeszłość i zachowanie H, nie ma wątpliwości, że trafił z sekretem zemsty. Nie wiadomo, który jest znany, ale wiadomo. Czekając na rozwiązanie, pomylił kolejną kronikę filmu. Wydaje się być istotą „wyższą” niż inne filmy o zemście. Ale nie dlatego, że jego historię można podsumować tak: silny chłopiec mści się. Zmiana wydarzeń tutaj niczego nie zmienia.
Dużo akcji, trochę dobrych scen, trochę dobrych samochodów, dużo trupów i tradycyjna strefa czasowa (najpierw widzimy, co się dzieje, potem dowiadujemy się, jak to się stało, a na koniec pokazujemy powiemy Ci, jak to się skończyło). Szczególnie bardzo ładne kino, idealne na premierę filmu w maju.
Dostałem 8/10 wliczając w to, że znów możemy wydać dużo pieniędzy, a kino już zarobiło i bardzo dobrze, że repertuar tym razem jest naprawdę satysfakcjonujący.
Film Jeden gniewny człowiek jest bardzo dobry do oglądania, ponieważ Stathams wielokrotnie udowadniał, że jest to pierwszy raz w dobrym filmie akcji. Nie brakuje zajęć. W pierwszych minutach możemy nawet zobaczyć, jak kawalkada samochodów atakuje pieniądze. Wkrótce docieramy do punktu, w którym H gotowy do pracy wybiera pierwszą niebezpieczną drogę.
Nie ujmuje to faktu, że Jeden gniewny człowiek to niezwykle dobrze zrobiony film. Na początku nigdy nie zdarzyło mi się, że podczas audytu nigdy nie spojrzałem na zegarek – tempo jest tu szybkie, a przede wszystkim historia jest bardzo zależna. Jeśli powyższe niedociągnięcia scenariusza nie zostaną zauważone po raz pierwszy po wyjściu z teatru, podczas robienia nowej, niedawnej analizy. Po drugie, są tylko dobre sceny akcji. Działają tak płynnie, że choć patrzymy na to samo wydarzenie z trzech różnych perspektyw, nigdy się nie nudzimy, coraz bardziej się uzależniamy. Tym bardziej, że jest to film, w którym bohaterów traktuje się poważnie, nie ma zniżek, marnotrawstwa i wspomnień. Bardzo dobrze patrzeć.
Nauczyciele o tym wyrazistym stylu rzadko wychodzą ze swojej strefy komfortu, aby wygrać. Wszyscy jesteśmy zbyt przyzwyczajeni do tego, że niektórzy reżyserzy chcą częściej robić takie ekspresyjne filmy i dopóki się tego nie dowiemy, są przeciwni autoekspresji. Cały film może być początkiem nowej fazy, w której Guy Richie pokazuje bardziej dojrzałą twarz.
Jeden gniewny człowiek to jak dotąd najbardziej dojrzały projekt reżyserski, a twórca stara się nas nie zawieść, dodając do historii niesamowite techniki. Fabuła rozgrywa się w delikatnych tonach, co sprawia, że film charakteryzuje się gwałtowną balladą. W jednej z ostatnich scen widzimy nawet niestrudzenie napiętą fryzurę